Dziecko na technologicznym zakręcie

Warszawskie metro, stacja Pole Mokotowskie, zwykły dzień lutowy, w pociągu sporo ludzi. Dziecko ok. półtoraroczne w wózku, mocno znudzone, marudzi, kręci się coraz bardziej, w końcu krzyczy (jeszcze nie mówi), pręży się – młody tata szybko wyjmuje telefon, znajduje co trzeba, i leżącemu dziecku podtyka przed oczy. Dziecko: zamiera, nieruchomieje, milknie, szeroko otwartymi oczami, bez wyrazu, jak w hipnozie – wpatruje się w telefon. Tak trwa ok. 2 minut. Ale, ale…..coś się chyba skończyło! Nagle zaczyna krzyczeć, prężyć się…. stacja Racławicka…. Tata szybko reaguje, telefon przed oczy dziecka. Dziecko – jak wyżej. Zamiera, nieruchomieje, milknie itd. Tak trwa ok. 2 minut. Ale znowu coś się chyba skończyło. Dziecko krzyczy w niebogłosy. Dzielny młody, zaradny tata błyskawicznie znalazł to, co trzeba, telefon przed oczy dziecka. Dziecko – jak wyżej: cisza, nieruchomieje, itd. Stacja Wilanowska, wysiadam, do Kabat jeszcze 6 stacji, seans będzie trwał.

Mały człowiek, ok. półtoraroczny, zniewolony mocą magii telefonu (zapewne także tabletu, smartfona) nie rozgląda się, nie obserwuje podróżnych, innych dzieci w wagonie metra, nie patrzy na twarze ludzi, nie reaguje na głos spikera, na zmiany wokół siebie. To wszystko jest przecież takie nieciekawe. Już wie, jak nie zmęczyć się myśleniem, jak wymusić na rodzicach to, co chce, jak mieć ich pod kontrolą, jak przypominać o swojej obecności. Nie wie jednak tego, że ci kochający rodzice odbierają mu szansę na dotknięcie prawdziwego, żywego życia.

Postęp technologiczny przyspiesza w każdej dziedzinie życia. Elektroniczne media są w powszechnym użyciu, niestety także przez najmłodsze dzieci, nawet niemowlęta. Alarmująco brzmią doniesienia badaczy, że 40% dzieci przed 2 r.ż. „bawi się” tabletem, komputerem, telefonem, budząc dumę swoich rodziców (jaki on sprytny!), nieświadomych zagrożeń wynikających stąd dla rozwoju dziecka. Tymczasem wieloletnie już badania nad wpływem cybermediów/komputera na rozwój dziecka wykazały:

– intensywnie rozwijający się mózg małego dziecka potrzebuje przede wszystkim stymulacji ruchem i doświadczania świata wszystkimi zmysłami. Koncentracja wzrokowa na ekranie, chaotyczny, niezrozumiały język, nadmiar bodźców, ograniczona relacja z drugim człowiekiem

– spowalnia i opóźnia rozwój mowy u dzieci. U ok. 60% polskich 5-latków występuje opóźnienie rozwoju mowy, zaburzenia artykulacji, poważne trudności językowe, komunikacyjne, wymagające terapii logopedycznej

– badania potwierdziły u dzieci przedwcześnie i nadmiernie używających komputera występowanie zaburzeń snu, pamięci, koncentracji uwagi, relacji z rówieśnikami, zaburzeń rozwoju mowy, otyłości, a w konsekwencji występowanie trudności w nauce

– codzienne, nawet krótkotrwałe używanie przez małe dziecko komputera zamyka drogę rozwoju aktywności i zainteresowań typowych dla wieku dziecięcego, czyli: potrzeby manipulacji, rysowania, konstruowania, słuchania opowieści, bajek, potrzeby ruchu, zabawy ruchowej, symbolicznej, a nade wszystko kontaktu z rówieśnikami. Dlaczego? Bo m.in. radykalnie spada motywacja do podejmowania jakiegokolwiek wysiłku

– nie rozwija się w sposób prawidłowy zdolność koncentracji i utrzymania uwagi, pn. szybko zmieniające się obrazy, duża ilość wzrokowych informacji, za którymi nie da się podążać – prowadzą do bierności i braku refleksyjności. Na realne życie przenosi się nawykowe oczekiwanie szybkich, tabletowych wrażeń.