Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna
nr 9 powstała w 1959 roku i od zawsze zatrudniała wielu specjalistów. Nasi
podopieczni mogą korzystać z pomocy pedagogów, psychologów, logopedów,
terapeutów SI, psychoterapeutów,
a młodzież zgłasza się również po wsparcie do doradców zawodowych.
Praca w Poradni wymaga dużego
zaangażowania, stałej aktywności, empatii
i ogromnej cierpliwości. A każdy specjalista ma przecież swoje życie prywatne,
rodzinne. Wielu z nas odpoczywa, realizując własne zainteresowania, oddając się
różnym pasjom. Jedni lubią malować, inni śpiewać, grać na gitarze czy
skrzypcach. Są pasjonaci fotografii, rękodzieła artystycznego, zapaleni
podróżnicy, miłośnicy kwiatów, a także wykwintnej kuchni. Nie brakuje
wytrwałych taterników i kajakarzy. Specjaliści kochają też zwierzęta.
A są wśród nas i tacy, którzy realizują się w słowie pisanym i czasem biorą
udział w konkursach literackich. Niedawno ogłoszono wyniki XI edycji Konkursu
Literackiego „W cieniu mazowieckich
wierzb”. Jedna z prac decyzją jury otrzymała I nagrodę w kategorii proza.
Dla zainteresowanych poniżej reportaż wybrany spośród kilku form literackich wymaganych regulaminem konkursu.
Życzę przyjemnej lektury.
Reportaż
„Zaproszenie do Radziejowic”
Od przeszło dwudziestu lat często odwiedzam Radziejowice, pełną tajemnic i niespodzianek miejscowość na południowo-zachodnich krańcach Mazowsza, zaledwie 40 km od stolicy. Odbywają się tam Letnie Festiwale Muzyczne im. Jerzego Waldorffa. Znany publicysta i krytyk muzyczny połowy XX wieku był pomysłodawcą tego atrakcyjnego wydarzenia, które nieustannie przyciąga do Radziejowic na początku wakacji nie tylko artystów i koneserów muzyki, lecz także zwykłych mieszkańców okolicznych gmin, którzy pragną znaleźć się w pięknym otoczeniu radziejowickiego parku i pałacu.
Trzeba tu przyjechać,
żeby zobaczyć prawdziwą perełkę Mazowsza. Przed koncertem warto wybrać się na
spacer po okolicy. Klasycystyczny pałac, gruntownie przebudowany na początku
XIX wieku wraz z wcześniej wzniesionym zameczkiem, tworzy przepiękną całość w
sercu rozległego parku. Właśnie na pierwszym piętrze pałacu mieści się
apartament Jerzego Waldorffa, w którym można obejrzeć liczne pamiątki i zdjęcia
z życia pisarza, również z okresu, kiedy odpoczywał
w Radziejowicach. Z tarasu przy apartamencie rozciąga się wspaniały widok na
malowniczy staw
i romantyczny park z licznymi gatunkami starych, a także rzadko spotykanych
drzew. Wiele z nich chlubi się tytułem
„pomnika przyrody”. Są tu jesiony, lipy, kasztanowce pamiętające czasy
Józefa Chełmońskiego. Artysta mieszkał w pobliskiej Kuklówce i często gościł w
Radziejowicach.
Tu właśnie powstało nostalgiczne płótno zatytułowane „Staw”. Ten staw można
obejść wokół, podziwiając piękno mazowieckiego krajobrazu. Dostojne wierzby
chylą gałązki ku wodzie i często służą nowożeńcom jako plener zdjęciowy. Przez
teren parku przepływa rzeczka o wdzięcznej nazwie Pisia Gągolina. Wije się, jak
niesforna wstążeczka, by z jednej strony wpaść do stawu, a dalej przedostać się
poprzez jaz na drugą stronę drogi. Kilka mostków spinających brzegi Pisi dodaje
uroku tej części parku. Spotkamy kaczki i łyski, które zamieszkują wysepkę na
środku stawu. Przy odrobinie szczęścia można zobaczyć umykającego do wody
bobra, a już z pewnością ślady jego zębów na okolicznych dębach. Aż trudno
uwierzyć, że 100 metrów dalej toczy się życie ruchliwej arterii słynnej
„gierkówki”.
W parku jest cisza i
spokój. Latem na niewielkiej łączce przechadzają się bociany – odwieczny symbol
polskiej wsi. Zimą na śniegu niejednokrotnie zauważymy ślady zajęcy. Zwłaszcza
w czasie mrozów zwierzaki pojawiają się w pobliżu pałacowej kuchni, licząc na
jakieś smakołyki. Jadalnia
w Radziejowicach jest dostępna nie tylko dla bywalców Domu Pracy Twórczej
Ministerstwa Kultury. Osoby zwiedzające pałac, czy spacerujące po parku mogą
odpoczywać, delektując się pieczoną kaczką z jabłkiem bądź szczupakiem po
staropolsku. Na deser koniecznie trzeba zamówić znakomitą szarlotkę lub sernik.
Organizatorzy Letnich
Festiwali Muzycznych proponują w programie zarówno muzykę polską,
jak i zagraniczną. Usłyszymy więc wirtuozowskie mazurki Fryderyka Chopina, z
pewnością słynny „Polonez As-dur” czy preludia, będące szczytem romantycznej
poetyckości. Goście w Radziejowicach mogli też zasłuchać się w pieśni
Stanisława Moniuszki lub Mieczysława Karłowicza, który komponował muzykę do
słów Juliusza Słowackiego, Zygmunta Krasińskiego, Adama Asnyka.
Dla tych, co zachwycają się muzyką zagraniczną
przygotowywane są liczne niespodzianki. Były więc słynne „Tańce
węgierskie” Johanna Brahmsa i sonaty skrzypcowe, a także serenady i suity
Antoniego Dworzaka. Piękna muzyka i piękne miejsce! Koncerty – nierzadko w
plenerze przy blasku księżyca -przyciągają liczne rzesze słuchaczy. W
przerwach, gdy muzycy stroją instrumenty, można usłyszeć kumkanie miejscowych
żab, które niewzruszone obecnością ludzi, dają własny wieczorny koncert.
Ja też tam byłam, „miód i wino piłam…”. Właśnie po koncertach często serwowano mały poczęstunek z symboliczną lampką wina. Kto jeszcze nie był w Radziejowicach, koniecznie musi tu przyjechać.
Maria Saternus-Maj