Przy okazji świętowania Dnia Dyni porozmawiajmy o tym, jak odpowiednia dieta wpływa na prawidłowy rozwój mowy dziecka, sprzyja podnoszeniu sprawności narządów artykulacyjnych oraz oddziałuje korzystnie na poprawną artykulację. Jednym słowem prawidłowe żywienie dziecka jest jednocześnie profilaktyką dla prawidłowo rozwijającej się mowy.
Przede wszystkim karmienie dziecka piersią jest pierwszą i fundamentalną stymulacją dla rozwijającego się zgryzu dziecka, czynności prymarnych takich jak oddychanie, połykanie, kształtowanie się prawidłowej pozycji spoczynkowej języka, które niezaburzone będą sprzyjać prawidłowemu rozwojowi mowy i prawidłowej sprawności artykulatorów. Jednakże nie zawsze karmienie piersią jest możliwe i pożądane przez mamy. I nie można wprawiać z tego powodu mamy w zakłopotanie lub wpędzać w poczucie winy. Należy z szacunkiem i zrozumieniem podjeść do każdej sytuacji, patrzeć indywidulanie na każdy przypadek. Wtedy ważna jest świadomość, że należy dobrać odpowiedni smoczek do warunków anatomicznych dziecka, jak najbardziej zbliżony swoim kształtem i funkcją do piersi mamy.
Następnie należy pamiętać, aby najpóźniej po ukończeniu przez dziecko sześciu miesięcy zacząć wprowadzać pokarmy stałe, by dawać dziecku, jak najwięcej doświadczeń sensorycznych – smakowych, węchowych, dotykowych, werbalnych (zawsze trzeba nazywać podawane produkty, wykonywane czynności np. teraz mama da Oli zupkę. Mama ugotowała pyszną zupkę. Ale dobra zupka. Ola je zupkę). Należy także pamiętać, aby rozszerzanie diety odbywało się w miłej, przyjaznej atmosferze. Pośpiech, lęk matki, że dziecku nie będzie smakowało, że się zakrztusi, niechęć do bałaganu (że wokół wszystko będzie brudne, że będzie tyle sprzątania) mogą niekorzystnie wpłynąć na pierwsze doświadczenia i skojarzenia dziecka z posiłkiem.
Każde, nie tylko pierwsze posiłki, należy spożywać w spokoju, zarezerwować na nie odpowiednią ilość czasu. Musimy także dać dzieciom prawo do tego, że mogą się przy spożywaniu niektórych z nich pobrudzić, pochlapać, jedzenie może spaść im na podłogę. Bluzeczkę łatwo wyprać, dużo trudniej przepracować lęk u dziecka przed ewentualnym gniewem mamy na myśl o bałaganie. Lęk, stres, presja czasu, sprawia, że zaburzone zostają procesy trawienia, wiele dzieci mierzy się z takimi trudnościami jak nawracający refluks, uporczywe zaparcia, bóle brzucha. I bardzo często diagnostyka medyczna nie potwierdza występowania jakiegokolwiek schorzenia będącego powodem tego dyskomfortu. Najtrudniej bowiem zdiagnozować bóle somatyczne.
Serwując dziecku poszczególne posiłki od początku zadbajmy o jego samodzielność. Musimy dać dziecku przestrzeń i stworzyć możliwość samodzielnego próbowania jedzenia. W początkowym okresie swojego życia jest ono jeszcze nieporadne, nieskoordynowane i nie poradziłoby sobie bez naszej pomocy, ale zawsze kładźmy koło dziecka dodatkową łyżeczkę – jego łyżeczkę, żeby miało świadomość, że jest partnerem, sprawcą, podmiotem całej sytuacji karmienia. I kiedy samo spróbuje jeść, nie zabraniajmy mu tego. Wymaga to od rodziców wiele cierpliwości, bo takie pierwsze próby trwają długo, są mało skuteczne, więcej jedzenia trafia na stolik niż do buzi dziecka. Ale z czasem ruchy staną się bardziej precyzyjne. A samodzielne próby jedzenia nie tylko sprzyjają samodzielności dziecka, podnoszą jego dobre samopoczucie, poczucie własnej wartości, ale także są najlepszym treningiem koordynacji wzrokowo – ruchowej, planowania ruchu, nabywania świadomości własnego ciała, a tym samym korzystnie wpływają pośrednio na kinestezję artykulacyjną i praksję oralną.
Należy pamiętać, aby dieta dziecka była zróżnicowana i bogata we wszystkie składniki odżywcze. Dieta monotonna pozbawia dziecko odpowiedniej ilości niezbędnych biopierwiastków warunkujących prawidłowy rozwój mózgu. Badania dowiodły, że nieprawidłowy poziom biopierwiastków w organizmie dziecka jest przyczyną różnych schorzeń i sprzyja powstawaniu zaburzeń logopedycznych, takich jak: jąkanie, logoneurozy, logofobie, nieprawidłowości artykulacyjne oraz nasilenie objawów w oligofazji. Dotyczy to przede wszystkim niedoboru magnezu, żelaza, wapnia, sodu, potasu oraz braku witamin, zwłaszcza z grupy B. Niedobory tych składników powodują osłabienie pamięci, nadpobudliwość psychoruchową, brak koncentracji uwagi, męczliwość, apatię lub agresywność. Są to niekorzystne zjawiska utrudniające dziecku prawidłową naukę, poznawanie rzeczywistości, ale także nabywanie mowy. Należy pamiętać także o niekorzystnym działaniu nadmiaru cukru na prawidłowe funkcjonowanie organizmu. Dieta dziecka powinna być wolna od cukru. Należy także pamiętać, że najczęściej wszystkie słodkie produkty mają miękką konsystencję, która nie stanowi wyzwania ani odpowiedniego treningu dla sprawności narządów artykulacyjnych. Nic nie zastąpi surowych warzyw i owoców (np. jabłek).
I najważniejsze – nigdy nie sadzajmy dziecka przed telewizorem, aby zjadło wszystko, co dla niego przygotowaliśmy. Po pierwsze nie zawsze dziecko ma taki sam apetyt, jak poprzedniego dnia. Lepiej nałożyć mniej, a potem ewentualnie zaplanować dokładkę, niż przymuszać dziecko do jedzenia. Dziecko musi mieć komfort jedzenia, musi mieć świadomość, że ma wpływ na tą czynność, że jest jej podmiotem. Dziecko ma prawo odmówić zjedzenia całego obiadu, bo np. jest za bardzo zmęczone przedpołudniowym spacerem, jest senne, ma gorsze samopoczucie. Ma prawo do tego, by rodzic uszanował jego odmowę. Ma prawo do szacunku. A dziecko sadzane przed bajką wyłącza swoją uwagę, świadomość i wolną wolę. Je tyle, ile da mu rodzic, a nie tyle, ile potrzebuje. Nie kontempluje zapachu, smaku potrawy, nie rozpoznaje swoich potrzeb (że woli zupę pomidorową od barszczu, że woli marchewkę od pomidora), nie zna swoich możliwości (ile potrzebuje zjeść, by się najeść, a nie przejeść). Pamiętamy, to my sami sadzamy dziecko przed TV. Dziecko nie domaga się tego, czego nie zna. Ono pierwsze nie będzie domagało się bajki za zjedzenie zupy, ale jeżeli ktoś mu pokaże taką drogę na skróty i ,,wdrukuje” taką potrzebę, to nie będzie odwrotu z tej jednokierunkowej drogi.
Życzę wielu dobrych doświadczeń, emocji podczas wspólnego spożywania posiłków. I … smacznego!
– Ewa Kreft, neurologopeda