Wiek od narodzin, aż do pójścia dziecka do szkoły jest szczególnie ważnym okresem jego rozwoju, szczególnie, a może przede wszystkim, rozwoju jego mózgu. I mimo, że naukowcy podkreślają, ze mózg dojrzewa co najmniej do 24-26 roku życia, to jednak okres wczesnego dzieciństwa jest krytyczny i najważniejszy.
Coraz bardziej świadomi są tego rodzice, ale przede wszystkim koncerny, które kierują swoje produkty do najmłodszych rodziców, choć wiadomo, że ostatecznym decydentem i kupującym jest rodzic. Dlatego też nie bez powodu na coraz większej ilości zabawek, gier, ale i aplikacji, programów komputerowych pojawia się określenie – ,,edukacyjny”. Przymiotnik ten podprogowo ma skłonić rodziców do zakupu produktu. Przecież każdemu rodzicowi leży na sercu dobro własnej pociechy, a jego odpowiedni rozwój intelektualny, dający szansę na świetlaną przyszłość i błyskotliwa karierę, jest jak najbardziej przez nich pożądany.
Jednakże Drogi Rodzicu, pamiętaj, że, to co możesz dać dziecku w tym okresie jego życia, poza bezwarunkową miłością, akceptacją, jest czas na swobodną zabawę. Zabawę samodzielną, wspólną zabawę, jak i zabawę z rówieśnikami.
Niech ilustracją do poniższych wywodów będzie cytat z książki Carla Honre’a ,,Pod presją. Dajmy dzieciom święty spokój”:
,,Zabawa w dzisiejszych czasach jest słowem silnie nacechowanym. W pracoholicznej, zmuszającej do rywalizacji kulturze brzmi ono jak herezja – przyjemność podszyta poczuciem winy, usprawiedliwienie gnuśności, strata czasu. A jednak bawić się to coś więcej niż pracować. W najczystszej postaci jest to sposób radzenia sobie ze światem i z samym sobą. Tu nie chodzi o zwycięstwo czy porażkę, dojście do miejsca przeznaczenia czy mety. Zabawa ma za nic wszystkie narzędzia naszej kultury wysokiej – targety, rozkłady zajęć, wymierne wyniki.”
Dzieci rodzą się z mózgami, których rozmiar jest procentowo o wiele mniejszy niż w pełni rozwinięty mózg dorosłego. W dzisiejszych czasach mózg noworodka zaraz po urodzeniu jest w przybliżeniu jedną czwartą mózgu dorosłego. Poród uruchamia proces intensywnego rozwoju neuronalnego i jest to okres tak szybkiego i rozległego przyrostu, jak nigdy potem w życiu. Aksony i dendryty – korzenie i odgałęzienia sieci połączeń neuronalnych – zaczynają się rozwijać i tworzyć połączenia między różnymi częściami mózgu. To i jak tworzą się połączenia między synapsami, zależy w dużej mierze od interakcji dziecka z jego otoczeniem, opiekunem.
Efekty prawidłowej stymulacji widać już około 8 miesiąca życia dziecka. Wówczas mozg zaczyna maksymalizować zdobyte doświadczenia i coraz lepiej radzi sobie ze światem zarówno zewnętrznym, jak i wewnętrznym. Wówczas u dziecka zauważamy coraz mniej wymachiwania, przypadkowych ruchów kończyn, pojawia się więcej strategicznych działań podczas eksploracji otoczenia, raczkowania.
Mózg ,,lubi się uczyć”. Każda nowość przykuwa jego uwagę. Nie znosi nudy, schematyczności, rutyny, choć aby zapamiętać nową informację lub przyswoić nową umiejętność musi wzmocnić sygnał kilkukrotnie. Ważne jest wiec powtarzalność pewnych zachowań i umiejętności. Gdybyśmy się nie uczyli, nie mielibyśmy czego pamiętać. Dzieci uczą się przez obserwację, naśladownictwo, dopiero potem działalność własną.
Najbardziej skomplikowaną formą nauki jest nauka polegająca na uczeniu się od innych. Nie uczysz się prowadzić samochodu, grać na pianinie lub w piłkę nożną przez instrukcję słowną.
Dziecko rodzi się z gotowością do komunikacji, do nawiązywania kontaktów społecznych. Warto o tym pamiętać, że wszystkie niemowlęta dobrze rozwijają się, kiedy zachodzi indywidulana reakcja z drugą osobą, tam gdzie jest dużo kontaktu wzrokowego. Badania pokazują, że dzieci są zafascynowane silnymi kontrastami i kolorami, czyli tam, co daje im każda ludzka twarz, jest skomplikowany, zmieniający się krajobraz zmarszczek, zaokrągleń, szczelin i cieni. Niemowlę przyglądające się twarzy rodzica odkrywa malujące się na niej emocje, znajdującą mimikę, tutaj odbywa się trening neuronów. Wystarczy spojrzeć, jak bez pomocy żadnych gadżetów matka nawiązuje kontakt z niemowlęciem: wpatruje się w oczy, uśmiecha, muska palcem, robi miny, łaskocze.
Taka elementarna rozmowa, ta pełna czułości wzajemna zależność między rodzicem a dzieckiem nie tylko cieszy i zachwyca, ale także pomaga uaktywnić u dziecka korę przedczołową, ,,społeczną” część mózgu, która odpowiada za zdolność odczuwania empatii, umiejętność samokontroli i odczytywania niewerbalnych komunikatów wysłanych przez innych ludzi – czyli umiejętności, które nauczyciele uważają za najważniejsze w funkcjonowaniu w przedszkolu i później. Specjaliści są zgodni, co do tego, że tworzenie silnej więzi z jednym z opiekunem lub paroma stanowi kamień węgielny rozwoju dziecka i jego dalszej nauki.
Ostatnie badania naukowe wykazują, że swobodna zabawa jest niezbędnym elementem w okresie rozwoju, i to nie tylko u istot ludzkich. Badania pokazują, że najbardziej skłonne do zabawy ssaki czyli delfiny i szympansy mają największe mozgi. Jest teoria, że większe mózgi są bardziej podatne na bodźce środowiskowe i wobec tego wymagają więcej zabawy, żeby rozwinąć pełnię możliwości, kiedy osiągną dojrzałość. Badania nad kotami, szczurami i myszami dowodzą, że najlepiej bawią się one wtedy, kiedy ich mózgi są najlepiej elastyczne. Podczas zabawy u zwierząt tworzą się prawdopodobnie połączenia synaptyczne w mózgu. Badania tomograficzne pokazują, że podczas zabawy mózg ludzi ożywia się bardziej niż można by się spodziewać.
Badacze, przekonali się, że młode szczury pozbawione możliwości zabawy mają mniejszą korę nową – część mózgu odpowiedzialną za wyższe czynności, takie jak percepcja czuciowa, wyobraźnia przestrzenna, sprawność motoryczna i przynajmniej u ludzi – język. Zwierzęta takie są bardziej nieporadne społecznie w późniejszym życiu.
Przeprowadzono także doświadczenia na chomikach. Pozbawiono je możliwości zabawy, a później badano ich korę czołową, a więc tę strukturę, która u człowieka odpowiada za funkcje kontrolne, decyzyjne, także za refleksyjność i empatię. Okazało się, że bez zabawy ten obszar mózgu się nie kształtuje.
Zbadano jak dwie grupy niemowląt w wieku 12 – 15 miesięcy uczą się bawić pacynką. Pierwsza grupa oglądała demonstrację na video, druga przyglądała się żywej osobie wykonującej te same instrukcje. Druga grupa nauczyła się ruszać pacynką po pierwszej lekcji. Maluchy usadowione przed ekranem potrzebowały sześciu pokazów, żeby opanować tę umiejętność.
Dlatego z miłości do własnego dziecka ważne jest stwarzać mu, jak najwięcej przestrzeni, okazji do swobodnej zabawy, wszelkiej zabawy, w różnych konfiguracjach, ale też jak najczęściej rodzice powinni włączać się do zabawy, by poznać swoje dziecko i by pomóc mu zrozumieć otaczający go świat.
Ewa Kreft, neurologopeda